Odwiedziny

wtorek, 13 sierpnia 2013

Shenlong13

Kolejny członek ekipy, o którym nietrudno się tu wypowiedzieć. Kiedyś aktywny bardzo, później prawie wcale, ostatnio znów powraca, tym razem z nowym nickiem - The ClockMaker. Chyba myślał, że jak zmieni nick to nikt na shoutboxie go nie pozna. Niestety, jego... dość specyficznego sposobu pisania nie da się pomylić z kimkolwiek innym - naczelny analfabeta ekipy dzielnie broni swojego tytułu za każdym razem, gdy tylko pojawia się okazja. Takie perełki jak "dopuki", "ruwnież", "nie ważne" to już tradycja, ale Shen nie zawodzi i ciągle zaskakuje nas nowymi bykami.
Zieleń od jakichś pięciu lat. Ciągle zieleń, bo na moda na pewno nie zasługuje. Mutuje według uznania, za napisanie czegoś, co mu się nie spodoba można czasem mocno oberwać. Każdego, kogo zmutuje, zapisuje sobie w zeszycie, żeby nie zapomnieć i mieć się czym chwalić przed wnukami.
Myśli, że jest wampirem ze 150 letnim stażem. Na krzykopudle pojawia się w nocy, bo boi się słońca. Na pewno lubi kaszankę.
Pamiętajcie więc! Nie chcecie mute'a - zaopatrzcie się w czosnek, krzyż i wodę święconą.


piątek, 9 sierpnia 2013

Chiemari

Meatball. Nicki Mintaj. Na pewno wszyscy wiedzą o kim mowa.
Naczelny troll Nightwood. Jedna z najbardziej różowych person w lesie. Tak mocno daje po oczach, że czasami ma się ochotę oślepnąć. Autentycznie. Poziom głupoty i żenady, który potrafi czasami osiągnąć wbija w ziemię. A do przyjemnych doznań tego zaliczyć nie można.
Przydupas Paweta. Podnóżek dla jego umęczonego ego. Za każdym razem, gdy obaj panowie przebywają na krzykopudle możemy być świadkami wyznań o mocnej, niezachwianej miłości. Wystarczy podstawić wiadro pod monitor i uczuciem tym damy radę obdzielić każdego.
Znany z tego, że kłóci się z każdym z kim może i o wszystko. Nieważne, że argumenty, które wytacza nie przypominają dział. Raczej nędzną pukawkę z osiedlowego festynu. Wydaje się jednak, że chłopak doskonale wie o tym, że zazwyczaj nie ma racji. I tak jakoś egzystuje. Wpada w oko, nie jest anonimowy. Znienawidzony przez większość, lubiany przez mniejszość, a przez wielu obgadywany. Świetnie zdaje sobie z tego sprawę i dalej wykonuje plan, który sobie założył (inna sprawa, że on chyba sam nie wie co chce osiągnąć).
Ostatnio możemy być świadkami duchowej przemiany Chiemariego. Nie chce już uchodzić za trolla. Nie chce być postrzegany jako krzykliwe dziecko, które nie ma nic konkretnego do powiedzenia, a jedyne na co trzeba uważać, to to, by przypadkiem nie sypnął nam w oczy piaskiem z własnego podwórka. Bo takie niewątpliwie ma. I niewątpliwie świetnie się na nim bawi. Postanowił świetnie dogadywać się z każdym. Niestety, jesteśmy tak pamiętliwi jak Jarosław Kaczyński. Albo nawet gorzej. Ciężko, ciężko. Chociaż Chiemari jest na to pewnie przygotowany. W końcu już kilku użytkownikom udało się odwrócić swoją kartę i zacząć prawie od nowa.
Zainteresowań nie ma raczej godnych uwagi. Jedyne, o czym warto wspomnieć, to fryzjerstwo. Chłopak uczy się w tym kierunku. Jeśli to naprawdę lubi, powodzenia. I nie piszę tego z przekąsem. Grunt to się realizować. Czy to jako fryzjer czy to troll plujący jadem na internetowym forum. Kolejna rzecz to fascynacja kobietami z tzw. rap gry. Tak, to określenie też można zauważyć wychodzące spod, zapewne różowej, klawiatury Chiemariego. Brzmi gangstersko. Chłopak pewnie ma spluwę. Powinien strzelić sobie nią w łeb, zaoszczędziłby wstydu. Sobie i nam.
Chiemari to postać z pewnością kolorowa, zauważalna. Nie można przejść obok niego obojętnie. Jednak dopiero zaczyna więc to taki kawałek drewna, który realne, godne uwagi kształty przybierze dopiero z czasem. Teraz raczej nie brałabym na poważnie tego co napisze.

Shadya

Jedna z moderatorek. Zarówno hodowlanych jak i forumowych.
Znana głównie jako młodsza siostra bliźniaczka Niddy. Na szczęście posiada cały mózg, nie tylko połowę. Dzięki temu wie jak wykorzystywać chody, które u naszej administratorki posiada. Robi to notorycznie, pozostając jednak w cieniu lepszych od niej. Szara eminencja Nightwood. Każda decyzja jest spowodowana jej widzimisię. Ewentualnie sympatiami lub antypatiami. W tym jest dziewczyna rzeczywiście obiektywna. O ile można zachować jakikolwiek obiektywizm będąc skrajnie subiektywnym.
Graficzne beztalencie. A może talencie? Jedno jest pewne - Shadya nie wie co ze swoimi umiejętnościami zrobić i w jakim kierunku to poprowadzić. Warianty całkiem zacne. I zjadliwe, bo jeden wygląda jak polany masłem. Totalny sandał. Niewypał. Jeszcze skarpetek brakuje. A miało uderzyć. W końcu to elektryczność. Kochana moderatorka chyba chciała zafundować nam rzut butem na odległość.
Romanse jak romanse. Znana z nich nie jest, ale ukryć też ich nie dała rady. Kiedyś MrocznyTygrys, dzisiaj Jareo. O ile pierwszy pan poszedł sobie na dłuższy spacer (prawie, że wieczny) tak ten drugi ciągle gdzieś tam się przewija. Plotki głoszą, że notorycznie znikają na zlotach i nikt nie wie co się z nimi w tym czasie dzieje. Matki, żony i kochanki? Może wszystko razem.
Shadya to również osoba skrajnie chamska i zdystansowana. Nie dogadasz się z nią póki jakimś cudem się nie przypodobasz. A o to również ciężko. Olewa wszystko i wszystkich jak leci. Przynajmniej taką ma opinię. Średnio, naprawdę. W dziale loteryjnym robi dużo. Przynajmniej w porównaniu do innych (pozdrawiam Karasis!).
Mistrzyni klanu Twierdzy Południa na zgromadzeniu łączącego osobistości o dziwnym przekroju. Klan wszedł podobno tylko dzięki znajomości z Niddą. Ile w tym prawdy, nigdy nikt się nie dowie, bo i wstyd powiedzieć.
Gosia (bo tak nazywają ją przyjaciele i bliżsi znajomi) to jednak osoba ciepła i wyrozumiała. Przynajmniej dla przyjaciół. Owszem, zaufanie Shadyi ciężko zdobyć, ale kiedy to się uda, przyjaciółka z niej do pozazdroszczenia. Mądra, oczytana, potrafiąca spojrzeć trzeźwym okiem (nie zawsze obiektywnym, ale...) na większość spraw.
Moderator prawie idealny.

Agathe

Kokietka z niej niezła. Obecnie już nie idzie zliczyć ile dokładnie osób postanowiła poderwać, iloma facetami się tylko bawiła, a w których naprawdę była zakochana. To już tylko i wyłącznie kwestia jej sumienia, prawda? Też chciałabym w to wierzyć tak jak ona, a tymczasem jest zupełnie na odwrót.
Osądzać ją będą wyłącznie ludzie, którzy mają z nią styczność i którym się wyżala. Rozmowy z nią polegają głównie na tym, że albo obsmarowuje komuś plecy, albo robi z siebie ofiarę losu. Jaki ma w tym cel? Zapewne zyskać sympatię użyszkodników. Z tego, co wiadomo, nie idzie jej to za dobrze. Tak na 2+.
Natomiast ludzie ze Świątyni Zagubionego Światła i nieliczne jednostki spoza tego klanu uwielbiają ją. Tyle, że tych ludzi można zliczyć na palcach obu rąk. Tak, ma swoich sympatyków, ale to naprawdę wąskie grono.
Nie można jednak powiedzieć o niej tego, że jest niesympatyczna. Mimo wszystko miła z niej osoba. Ciekawa świata, inteligentna, otwarta na problemy innych, umiejąca słuchać i chcąca słuchać.
Niestety, nie ma pojęcia o tym, że często irytuje innych swą idiotyczną postawą. Tym bardziej, że na żywo jest małomówna, co może potwierdzić każdy człowiek, który pojawia się na zlotach. Osoba, która w naszym lesie jest całkiem inna niż na żywo.
Podobno się zmienia. Może tym razem oszczędzi ludziom pikantnych szczegółów na temat swego rzekomego związku z Pablielem, Kretem, Vonem Tarkinem bądź innym obleganym panem.
Chodzą plotki, że związana jest z Kosstim. Jeden z forumowych trolli. Czy to kolejna zabawa czy poważny związek nikt nie wie. Wszyscy wiedzą jednak, że to już kolejny facet z Nightwood, którego nasza Czarna Wdowa usidliła. A potem go zje. Jak każdego z kim łączyły ją bardziej zażyłe relacje.
Agata jest też niestety osobą, która lubi dostosowywać swój charakter pod dyktando innych. Raz zabawna, raz melancholijna. Innym razem ironiczna. Nikt już nie wie jaka jest naprawdę. Jedynym stałym elementem jej charakteru, który pozostał niezmieniony odkąd zawitała do naszego lasu jest mhrok spowijający jej osobę. Co prawda jak ledwo widoczny dym. Zapachu też nie wyczujecie. Natomiast Agata pozuje na osobę przesyconą mrokiem.
Agathe jest świetnym przykładem na to, że pomimo skrajności, które człowiek wzbudza wokół własnej osoby, przyjaciół można mieć. Niepotrzebnie tylko zwierza się wszystkim ze swojego życia uczuciowego. Z dumą. Z samej siebie. To może ją kiedyś wykończyć. I towarzysko. I mentalnie. No bo ile można, prawda?

czwartek, 8 sierpnia 2013

Trodon

Postać dość… nijaka - ni zła, ni miła, czasem ciężka w odbiorze. Słynąca z zamiłowania do grafiki, choć w gruncie rzeczy jej prace nie są na tak mistrzowskim poziomie, na jaki wnoszą je zarówno inni, jak i ona sama. Kiedyś przyjemna istota, właściwie niczym nie wyróżniająca się spośród masy użytkowników. Podchodząca do swoich prac z mniej lub bardziej prawdziwą krytyką. Dzisiaj zaś… cóż, inspiracja Zmorą zaczęła być widoczna i to nie tylko w kwestii tworzenia gifów (niestety). Czasem wymaga od innych rzeczy dość absurdalnych, kreując samą siebie na profesjonalistkę, którą w rzeczywistości nie jest. Przynajmniej jeszcze, bo mimo wszystko potencjał jakiś jest (trzeba przyznać – postępy zrobiła ogromne, więc oby tak dalej!). Sądząc po wpisach na jej profilu jest lubiana przez masę użytkowników, jednak szczerości tych miłych wyznań już nie mnie oceniać. Kółko adoracji powstaje nawet przy najbardziej absurdalnych jednostkach. Ale widocznie fakt ten nie pomógł, bo plotki głoszą, że jej zgłoszenie do ekipy zostało odrzucone.
Samodzielnie tworzy wokół siebie otoczkę mhroku, jednak ze słabym skutkiem. Spoglądając na to całkowicie trzeźwo, ta cała wredność i czyste zło wydaje się być tak sztuczne, jak biust Agnieszki Frykowskiej. Podobno kiedyś komuś zagroziła paluszkiem, ale nic z tego nie wyszło. Mimo jej starań, dla większości osób i tak pozostanie nieszkodliwą dziewczyną, która więcej ma wspólnego z kwiatkiem niż kosą. Ale może to i dobrze.
Kiedyś udzielała się bardzo dużo, teraz jednak cudem można ją znaleźć gawędząca w krzykopudle. A szkoda, bo zaczęła się stawać postacią charakterystyczną, a takich aktualnie tutaj brakuje (aż chce się krzyczeć: ‘gdzie jest Trodon?! gdzie jest Trodon?!’). Mimo wszelkich uwag i błota rzucanego przez innych – Trodon wciąż wydaje się być sympatyczną osobą, która postanowiła sama na siebie zarzucić płachtę zbyt wielkiej pewności siebie i momentami nawet odrazy wobec innych.

Alruna Septim

Atalanta. Tequila. Alruna Septim. Kilka różnych nicków, ta sama osoba.
Wzięła się znikąd. Po prostu któregoś dnia pojawiła się na sb z zieloną koszulką. Nikt jej wcześniej nie znał, nie widział na sb, nie rozmawiał z nią. Oczywiście już pierwszego dnia cały las obiegła wiadomość, że to przyjaciółka niektórych modów i że z pewnością sprawdzi się w roli zieleni. Już wtedy większość użytkowników miała co do tego spore wątpliwości, które tylko umacniało zachowanie Alruny. Mutowała kogo chciała, na ile chciała i za co chciała, miała własny, chaotyczny system wyciszania. Swoich spamujących znajomych traktowała z przymrużeniem oka, dostawali symboliczne dwie minutki albo w ogóle nic. Jeżeli kogoś nie lubiła, potrafiła mu pocisnąć, oczywiście nic jej za to nie groziło.
Po kilku miesiącach jeden z użytkowników nie wytrzymał i na forum założył temat z petycją o usunięcie Atalanty z ekipy. Nic to nie dało, wątek został zamknięty. Po kilku miesiącach miarka się przebrała i dziewczyna straciła zieleń. Jedna z najlepszych decyzji co do stanu ekipy. Oczywiście oficjalna wersja głosiła, że sama z niej zrezygnowała, bo wstydem byłoby przyznać się do błędu. Zrobiło się o niej całkiem cicho, po czym wróciła z nowym nickiem, i to raczej na forum niż hodowlę.
Miłe i sympatyczne dziewczę. Przynajmniej dla modów i swoich znajomych, bo dla reszty już nie tak bardzo. Czasami spamowała, zapędy do tego ma ogromne. Hejtować na oczach wszystkich też lubiła.
Teraz spełnia się jako idealna partnerka w związku z Nithaelem. Szczęścia życzyć można, a nawet powinno się, bo z tego co widać czują się ze sobą świetnie. Niestety, Alruna chyba trochę się zapędziła, bo pisze o tym wszędzie gdzie może. Dosłowna lwica jeśli ktokolwiek spróbuje tylko dotknąć jej lubego. Nie wiecie o co chodzi? Przejrzyjcie temat o zlocie w Trójmieście. Zrozumiecie.
Osoba sympatyczna, trochę zawistna, ale na pewno inteligentna. Nie ogarnięta, ale co z tego skoro moderować już nie musi? I zapewne już nie będzie musiała.

Zmora

Jedna z najzdolniejszych graficzek w lesie. Jej prace powalają czasami do tego stopnia, że człowiek musi zbierać szczękę z podłogi. Niestety, dziewczynie chyba sodówa uderzyła do głowy, bo krytykuje tak gęsto, że czasami można się pogubić. Sama krytyki skierowanej w swoją stronę nie cierpi. Nawet tej konstruktywnej i budującej. Najlepiej, gdyby jedyna na Nightwood zajmowała się grafiką mając na to swego rodzaju monopol. Tylko ona i tylko jej zdanie się liczy. Pozornie. Błędy anatomiczne, które wytyka wszystkim u niej nie mają prawa bytu. Nie obchodzi nas to, że jej smoki anatomicznie leżą, a i czasami nawet smoków nie przypominają, prawda? Takiemu grafikowi wybacza się wszystko. Byle tylko dostać nowy towar w postaci wariantu wyglądu i cieszyć nim oczy. Lubimy to, bardzo.
Dzięki niej przez pewien czas temat związany z sugestiami odnośnie wykonywania nowych gifów do gry był najczęściej odwiedzanym tematem na forum. Później zamknięto go. Z oczywistego powodu. Było za ostro. Zbyt ostro jak na gust zwykłego użytkownika. Temat znowu egzystuje, ale taką statystyką jak kiedyś poszczycić się już nie może. Dzięki naszej kochanej Zmorze, której założono pozorny kaganiec.
Słynie z kłótni. Czy to w naszym lesie (ludzie, gdyby wszystko co tam napiszemy mówiło głosem danego użytkownika na sam widok nicku Zmora uciekalibyście), czy na facebooku. Kiedy dziewczyna nie mogła sobie poradzić prosiła o pomoc swoją siostrę bliźniaczkę - Hyden.
Nic dziwnego, że trochę żartobliwie, a trochę złośliwie mówi się o nich, że są bliźniaczkami syjamskimi, a przy rozdzieleniu każda otrzymała połowę mózgu.
O konkursach nie warto wspominać, bo w nich nie zaistniała.
Tak jak Anne Black neguje wszystkie pomysły, które nawiną się pod jej myszkę oraz klawiaturę. Nie wliczając swoich, oczywiście, które klimatem do Nightwood nie pasują. Po prostu. Zmora chyba żyje w swoim własnym świecie.
Inteligentna średnio, jej wypowiedzi polotem też nie powalają. Czasami powinna zastanowić się nad tym co pisze, bo zamiast osiągnąć to co chciała ośmiesza się jeszcze bardziej. Ale ma na to czas. Jeszcze kilka lat. Nastolatka taka jak ona mentalnością pięcioletniej dziewczynki martwić się nie musi.
Zmora to postać zaiste barwna. Kontrowersyjna również. Czasami każdy chciałby by przyznać jej permanentnego bana, również w rzeczywistości. Zadajcie sobie jednak jedno pytanie. Czy nasz las nie byłby nudniejszy, gdyby użytkowników takich jak ona zabrakło? Ja myślę, że coś by stracił. Na pewno świetne grafiki w których, powtórzę, równych jej można zliczyć na palcach jednej ręki. Tylko pokory brakuję więc tego jej życzmy. Niech trochę spokornieje, a będzie naprawdę dobrze.